NAJBARDZIEJ UROCZY CUSHION JAKI ISTNIEJE CZYLI POKEMON LOVE IS DEMO OD MISSHA
Cześć!
Dzisiaj, na początek majówki, zaprezentuję Wam mój pierwszy cushion jaki miałam okazję stosować. Mowa tutaj o uroczym Pokemon love is demo marki Missha. Z pewnością jest to produkt który przyciąga uwagę. Jak natomiast z działaniem?
ITS'DEMO to Japońska marka ubrań i
kosmetyków do makijażu. W swojej ofercie posiada kolekcję Pokemon. Wyróżnia się
ona połączeniem motywów kwiecistych wraz
z wizerunkami Pokemonów m.in. Pikachu, Charmander, Squirtle oraz wielu innych!
Najważniejsze informacje:
- cushion zapewnia długotrwałe krycie
- skutecznie zakrywa przebarwienia i cienie
- minimalnie przyciemnia cerę (producent nie ukrywa, że podkład lekko oksyduje)
- daje efekt rozjaśnienia cery
- ochrona UVA, UVB, SPF 50+/PA+++
Zacznijmy od opakowania. Sporo osób na pierwszy rzut oka może stwierdzić, że coś z Pokemonami nie może być porządne. Tutaj łatwo się pomylić... cushion jest dopracowany pod każdym względem. Pudełeczko ozdabiają oczywiście wizerunki Pokemonów oraz moim zdaniem zimowe śnieżynki. Dodatki wykonane są w kolorze złotym, co dodatkowo dodaje uroku. Po otwarciu czeka na nas kolejna niespodzianka i nie mówię tutaj o lusterku, które powinno być już standardem w takich kosmetykach. Gąbeczka do nakładania podkładu jest także w Pokemony! :)
Dodatkowo pudełeczko zawiera osobne miejsce na gąbeczkę dzięki czemu nie styka się ona cały czas z produktem. Podczas pierwszego otwarcia kosmetyku miałam wrażenie, że jest on bardzo ciemny (numer 23) i liczyłam się z tym, że poślę go dalej w świat. Wrażenie jednak okazało się mylne, mimo tego iż producent pisze o oksydacji produktu ja tego nie zauważyłam- co więcej kolor pięknie dopasował się do cery.
Co do działania... kryje moim zdaniem średnio. Wiadomo, że przy "pacynkowaniu" możemy zwiększyć jego krycie, jednak ja zazwyczaj w pośpiechu nakładam cienkie, pojedyncze warstwy. Bez problemu zakrywa cienie, więc nie ma konieczności stosowania korektora. Kosmetyk mnie nie zapchał, ani nie spowodował wysypu nieprzyjaciół. Po pokryciu pudrem utrzymuje się u mnie cały dzień. Jednak nie odważyłabym się go używać bez wykończenia pudrem- daje skórze blask, który może się po czasie przekształcić w niepożądany błysk :)
W tym miejscu bardzo dziękuję Patrycji z bloga www.interendo.pl za świetny prezent świąteczny! Sprawiłaś mi sporo radości! :) Nie dość, że jest to mój pierwszy cushion, to już teraz przypuszczam, że na pewno z opakowania najfajniejszy :D
Lubicie cushiony? Znacie tego gagatka? :)
Słodko wygląda, skojarzyło mi się od razu z Interendo :)
OdpowiedzUsuńPrawda? To takie w jej stylu :D
UsuńOj mega uroczy :D
OdpowiedzUsuńAż szkoda używać! :D
UsuńWygląda niesamowicie uroczo :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńRzeczywiście całkiem uroczy, ale nie w moim stylu. Mimo wszystko, sam produkt chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJeśli się nie mylę to jest zwykła opcja tego cushiona, bez Pokemonów ;D
UsuńMiałam kilka cushionów, ale zazwyczaj były za jasne :( Nawet kolor 23 :(
OdpowiedzUsuńUuu to rzeczywiście, u mnie jest na odwrót... raczej zbyt ciemne ;/
UsuńWygląda prześlicznie :) Nie znam go jeszcze, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować- taka mała rzecz, a cieszy :)
UsuńNigdy nie używałam cushiona. Ten ma prześliczne opakowanie <3
OdpowiedzUsuńOj tak <3
UsuńSuper wygląda ten cushion :D.
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńO matko! Jaki słodziak O.O. Do tej pory miałam tylko jednego cushiona ale z L'oreal to też zupełnie inna bajka niż te azjatyckie. W koszyku na Jolse cały czas mam jeden wrzucony z Misshy jednak czekam, aż zużyję trochę zapasów podkładowych :P.
OdpowiedzUsuńNo tak, ja długo czekałam żeby go użyć, ale mimo otwartych podkładów w końcu się skusiłam :P
UsuńAaa super opakowka! :)
OdpowiedzUsuńNo nie? :D
Usuńnie jestem fanką pokmonów jednak ten kosmetyk chętnie bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńJa jako dziecko bardzo lubiłam oglądać Pokemnony :P
UsuńCzy pokemony dotarły już nawet tutaj :) no, ale jeśli ten produkt jest dobry to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńHah Pokemony opanowały świat :D
UsuńPokemony i inne kreskówki nie leżą w moim guście, ale kosmetyki już owszem. Chętnie sprawdzę, czy wart jest ten kosmetyk swojej ceny.
OdpowiedzUsuń