SERUM Z EKSTRAKTEM Z RODOCHROZYTU CZYLI NATURA ZAMKNIĘTA W BUTELCE


Cześć!
Wiecie jakie produkty pielęgnacyjne lubię najbardziej testować? Pewnie po tytule domyśliłyście się, że są to sera :) Uwielbiam skoncentrowane działanie tych kosmetyków oraz to, że zazwyczaj w dość krótkim okresie czasu dają widoczne efekty. Aby jednak tak było musimy starannie dobrać serum do naszej cery oraz zgodnie z oczekiwaniami wybrać takie które jest dla nas odpowiednie. Dzisiaj poznacie moją opinię na temat serum z rodochrozytem marki Yase- czy opłaca się wydać blisko 250 zł za 30 ml produktu?


Rodochrozyt- to rzadki minerał, zawierający antyoksydanty, które neutralizują wolne rodniki i wspomagają wytwarzanie kolagenu. Składnik ten nadaje skórze zrewitalizowany, oraz promienny wygląd.


OD PRODUCENTA: Serum z czynnym ekstraktem z rodochrozytu stanowi wysoce skoncentrowany, naturalny preparat pochodzenia roślinno-mineralnego o natychmiastowym działaniu. Już stosunkowo niewielka dawka substancji powoduje silny efekt odświeżenia, pobudzenia i szybkiej regeneracji. Ekstrakt stymuluje syntezę kolagenu i posiada właściwości relaksacyjne. Poprzez stymulację mikrokrążenia uczestniczy w odżywianiu tkanek podporowych skóry. Dzięki temu struktura cery wyraźnie się poprawia, staje się bardziej napięta i wygładzona. Serum zawiera bogaty kompleks antyoksydantów zapobiegający powstawaniu zmarszczek, a obecność minerałów, zwłaszcza miedzi, działa na skórę detoksykacyjnie. Utrzymuje również równowagę lipidową oraz prawidłową elastyczność skóry. Naturalny wyciąg z Ginkgo biloba zwiększa lipolizę, czyli metabolizm tkanki tłuszczowej, a obecność flawonoidów poprawia ochronę błon komórek tkanki łącznej i naczyń krwionośnych przed zewnętrznymi czynnikami utleniającymi.


SKŁAD PRODUKTU: Aqua, Glycerin, Rhodochrosite Extract, Panthenol, Cyamopsis Tetragonoloba (Guar) Gum, Tocopheryl Acetate, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Coffea Arabica Seed Extract, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Mentha Viridis (Spearmint) Leaf Oil, Limonene

CENA/POJEMNOŚĆ: 249 zł/30ml


MOJA OPINIA, WRAŻENIA I SPOSTRZEŻENIA:

Serum otrzymujemy w 30ml butelce z pompką wykonanej z twardego tworzywa. Opakowanie to mieszanka klasyki z minimalizmem. Sam kosmetyk ma rzadką, lekko lepką i przezroczystą konsystencję i pachnie...pastą do zębów. Co do samego działania przyznam, że mam mieszane uczucia. Bardzo lubię efekt chłodzenia jaki daje po nałożeniu (moim zdaniem wiąże się on jednak z tym, że musi być przechowywany w lodówce). Po aplikacji niestety daje lepki film, który po czasie się wchłania. Cera rzeczywiście wygląda na odświeżoną, uspokojoną i bardziej promienną. Kosmetyk daje lekkie napięcie skóry, ale nie jest to nieprzyjemne ściągnięcie. Po ponad miesiącu stosowania nie zauważyłam jednak wielkich zmian i poprawy w stanie mojej cery. O wiele lepiej sprawdzają się na mojej skórze sera z Liqpharm. W wypadku Yase musimy wziąć pod uwagę cenę, gdyż nie jest mała... 249 zł za 30 ml kosmetyku. Musimy pamiętać, że serum musimy trzymać w lodówce i zużyć do 3 miesięcy.



Podsumowując... serum jest poprawne, daje fajny efekt chłodzenia, ale za taką cenę możemy znaleźć lepsze serum. 

Jeśli jednak zdecydujecie się na zakup to serum możecie kupić tutaj: www.yasecosmetics.com






Komentarze

  1. Trzy razy czytałam nazwę :) Uwielbiam sera do twarzy, a tej firmy jeszcze zupełnie nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha miałam tak samo :D Piękne zdjęcia, ale na kosmetyk póki co nie skuszę się ze względu na cenę i krótki okres ważności, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że to ze względu na skład i jakość produktu.

      Usuń
    2. Dziewczyny ja dalej nie pamiętam nazwy :P

      Usuń
  2. Czytałam już o tej marce, ale mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet interesujący.

    www.natalia-i-jej-świat.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo nie lubię efektu chłodzenia, szczególnie na ciele. Na twarzy jeszcze, jeszcze ujdzie, ale wolę jak tego nie robi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak za taką kasę, to trochę słabo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z działania byłam i jestem bardzo zadowolona i zużywam właśnie drugą butelkę :) wprawdzie zdaje sobie sprawę że za takie pieniadze można kupić kilka równie dobrych. Mimo wszystko ja nie mogę się do niego przyczepić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjecia jak zawsze cudowne <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/01/beacive-box-moja-opinia.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie to serum, patrząc oczywiście pod kątem ceny, rozczarowało - bo był to poprawnie działający kosmetyk, ale be efektu wow. Uczucie lepkości mi nie przeszkadzało, bo chwilę później aplikowałam na niego krem do twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia- spodziewałam się efektu wow, ale niestety zawiodłam się :(

      Usuń
  9. Fajnie, że chociaż skład piękny, no ale szkoda, że nie idzie w parze z zachwycającym działaniem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam spore oczekiwania, ale niestety zawiodłam się :(

      Usuń
  10. Po cenie faktycznie spodziewałabym się więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie gliceryna mogłaby być nieco niżej w składzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja akurat nie stosowałam tylko moja mam i u niej efekty są świetne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz!
Jest to dla mnie niesamowita radość i motywacja do dalszego pisania :)
Staram się na bieżąco wchodzić na Wasze blogi i śledzić Waszą aktywność :)