BIELENDA ROSE CARE CZYLI RÓŻANY OLEJEK DO MYCIA TWARZY DLA CERY WRAŻLIWEJ


Cześć kochane!
Dzisiaj po raz kolejny zanudzę Was różanym kosmetykiem... Nic nie poradzę, że mam na ich punkcie lekką obsesję :) Całkiem niedawno Bielenda wypuściła na rynek serię Rose Care w skład której wchodzi:olejek do mycia twarzy, kojąca woda różana, serum różane, olejek różany oraz krem różany. Jak widzicie jestem w niebie! Nie nabyłam jeszcze wszystkich produktów, ale mam ochotę na serum oraz olejek. Dzisiaj pod lupę weźmiemy olejek do mycia twarzy przeznaczony dla cer wrażliwych.



OD PRODUCENTA: Preparat w formie lekkiego hydrofilnego (tzn. łatwo przyłączający cząsteczki wody) olejku przeznaczonego do mycia i oczyszczania  delikatnej i wrażliwej skóry twarzy.
Produkt nie zawiera SLS i SLES. Olejek różany do mycia twarzy to niezwykle efektywne połączenie łagodnych substancji myjących, szlachetnego olejku z owoców róży, nawilżającego kwasu hialuronowego oraz antyoksydacyjnego kompleksu witamin C+E o działaniu przeciwstarzeniowym i chroniącym przed negatywnym skutkiem zanieczyszczeń środowiskowych. Lekka  i olejowa formuła zamieniająca się pod wpływem wody w delikatną piankę, skutecznie rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia podatne na działanie tłuszczu i wody:  zmywa makijaż,  upłynnia sebum,  oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i odświeża ją. Olejek daje efekt satynowej miękkości naskórka,  wygładzenia, nie obciąża skóry, nie ściąga naskórka, nie wysusza go i nie narusza jego naturalnej bariery ochronnej, dba o skórę i pielęgnuje ją.

JAK STOSOWAĆ: Zwilżyć skórę twarzy i dłoni. Nanieść na dłonie kilka doz olejku i równomiernie rozprowadzić na skórze, aż do powstania delikatnej pianki. Dokładnie spłukać skórę letnią wodą. W razie dostania się produktu do oczu, obficie przemyć je  wodą.

SKŁAD: Paraffinum Liquidum (Mineral oil), Caprylic/Capric Triglyceride, Glycine Soja (Soybean) Oil, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, Ethylhexyl Stearate, Rosa Canina (Fruit) Oil, Glycerin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Hyaluronic Acid,Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Limonene.

    

MOJA OPINIA, WRAŻENIA I SPOSTRZEŻENIA:
______________________________________

Zacznę od tego, że ostatnio Bielenda zaskakuje mnie swoimi nowościami. Przyznam, że kiedyś rzadko kupowałam produkty tej firmy- niczym do siebie mnie nie przyciągały.Aż nagle pojawił się taki bum zaskakujących produktów! Różany olejek do mycia twarzy o pojemności 140 ml kosztuje około 15-18 zł. Sam zapach jest rewelacyjny- po prostu czysta róża :) Producent zaleca go zużyć w dwa miesiące od momentu otwarcia. Myślę, że spokojnie uda mi się go zużyć, ponieważ jego wydajność jest średnia. Samo opakowanie przyciąga wzrok- buteleczka w twardego plastiku utrzymana w kolorach delikatnego różu oraz złota (jedno z moich ulubionych połączeń kolorystycznych, więc lepiej być nie mogło pod tym względem!). Pompka się nie zacina, ale chodzi dość ciężko, jednak w niczym mi to nie przeszkadza. Do mycia twarzy używam dwóch pompek (gdyż dwa razy z rzędu myję twarz), a go jednorazowego oczyszczania starczy jedna doza. Konsystencja produktu jest lejąca, lecz po aplikacji na twarz i jej kontaktu z wodą tworzy delikatną, mleczną emulsję. Producent wspominał, że produkt w kontakcie z wodą tworzy piankę... Albo mam inną wodę w kranie, albo nic takiego się nie dzieje. Przejdźmy do meritum, czyli działania. Zdaję sobie sprawę, że spora część już na wstępie zdyskwalifikowała ten olejek ze względu na parafinę na pierwszym miejscu. U mnie jednak ten składnik krzywdy nie wyrządza i stosuję go w kremach do rąk oraz produktach myjących. Używam go jedynie na wieczór, bo rano nie mam na niego zbyt wiele czasu i używam innych kosmetyków. Przyznam, że rewelacyjnie oczyszcza twarz, a co ważne jest ona bardzo miękka i delikatna. Z makijażem daje radę, ale nie stosowałam go do demakijażu oczu (gdyż noszę sztuczne rzęsy), a to mógłby być jego egzamin generalny. Jednak z podkładem, pudrem, szminką, brwiami itp radzi sobie bardzo dobrze. Nie wysuszył mojej suchej cery, dlatego nie mogłam go nie polubić. Olejek koi skórę, nie podrażnia jej, a sam zapach kosmetyków daje nam niemałą dawkę aromaterapii.
PODSUMOWANIE:
_______________

+ piękny zapach
+ praktyczna buteleczka
+ cudowna szata graficzna
+ dobre oczyszczanie twarzy
+ efekt miękkości i delikatności cery po myciu twarzy
+ konsystencja
+ dostępność
+ radzi sobie z demakijażem (nie wiem jak w przypadku demakijażu oczu)

+/ cena 
+/- wydajność

- termin przydatności do zużycia
- parafina na pierwszym miejscu w składzie

Póki nie znajdę lepszego zamiennika będę używać Bielendy. Jak wspomniałam, parafina na pierwszym miejscu nie dyskwalifikuje go u mnie, jednak gdyby znalazł się podobny produkt bez tego składnika to chętnie go przetestuję. Sam produkt uwielbiam za zapach i efekt miękkości i delikatności twarzy jaki daje zaraz po myciu.
Miałyście okazję stosować już kosmetyki z serii Rose Care od Bielendy?

Komentarze

  1. parafina? tylko nie to :/ lubię kosmetyki różane, ale moja cera z parafiną się nie lubi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja cera jest obojętna na parafinę, ale wiadomo lepiej unikać tego składnika :)

      Usuń
  2. Niby parafina mi nie szkodzi, ale wolałabym ją gdzieś dalej w składzie za roślinnymi olejami
    Może się kiedyś skuszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ma piękną szatę graficzną!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie dyskwalifikujący jest przede wszystkim zapach :P Ale z tego co widziałam są też olejki o innym więc może się kiedyś na którys skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są inne wersje zapachowe :) Ja tam różę uwielbiam :)

      Usuń
  5. Ciekawił mnie ten olejek, ale jak zobaczyłam parafinę w składzie to podziękowałam. Natomiast ostatnio odkryłam świetny olejek do demakijażu z Farmony z nowej serii Dermiss (bez parafiny w składzie) i powoli się w nim zakochuje muszę powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Produkt kusi swoim wyglądem :) fajnie, że ma pompkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Róża to nie mój zapach w kosmetykach , więc chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię olejki Bielendy. Jednak do demakijażu oczu też go używałam (po prostu ściągam najpierw sztuczne rzęsy) i dobrze się sprawdza. Mam zamiar wypróbować całą serię różaną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam ochotę na więcej z tej serii :) Teraz testuję serię różaną MaekMeBio i jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń
  9. Kiedyś ten zapach bardzo mi przeszkadzał. Teraz lubię czasem kupić jakiś produktem z dodatkiem róży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też nie lubiłam róży, a teraz ją uwielbiam :)

      Usuń
  10. Wygląda naprawdę świetnie i chetnie bym przetestowała :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam inny olejek różany i byłam zadowolona
    Ten kiedyś przetestuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie skreślają go dwie rzeczy. Parafina i ta różą... po róży moja twarz robi się różowa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ale w wersji arganowej ich olejki teraz są na promocji po ok 10zł w DP :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, ja arganowej nie miałam...Nie ciągnęła mnie tak jak róża :D

      Usuń
  14. A mnie właśnie zapach odrzuca :< ogólnie u mnie też się sprawdził:) mnie tak parafinka krzywdy nie robi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi krzywdy również nie robi, a różę uwielbiam więc musiałam spróbować :)

      Usuń
  15. Nie zanudzasz, ja osobiście uwielbiam różane kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo niedługo będą wpisy o kolejnych różanych kosmetykach :)

      Usuń
  16. nie znoszę parafiny w olejkach, strasznie zapycha mi skórę :-( szkoda że jest tutaj, bo kosmetyk wygląda cudnie, na dodatek różane produkty bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam suchą skórę i parafina działa na nią neutralnie, więc na szczęście nie muszę unikać tego składnika :)

      Usuń
  17. Miałam olejek do mycia twarzy z Bielenda tylko inną wersje i byłam zadowolona z niego. =)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam nigdy do czynienia z olejkiem do mycia twarzy ;) szkoda że ta parafina tak wysoko w składzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować takiego sposobu oczyszczania twarzy :)

      Usuń
  19. Ciekawi mnie ten olejek, jednak nie przepadam za zapachem róży :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Również mam ten olejek ;) Używam go przed snem,aby pozbyć się resztek makijażu. Dobrze myje i nawilża skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bałabym się, że mnie zapcha :( Ale tak poza tym to wygląda fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo zainteresowała mnie ta seria (kocham różane kosmetyki), ale ta parafina jednak odstrasza. Szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo nie wiedziałam, że jesteś fanką różanych kosmetyków :)

      Usuń
  23. Ostatnio o nim czytałam i tak bardzo płakałam, jak zobaczyłam że w składzie jest parafina i to na pierwszym miejscu... Smutek mnie ogarnął, bo bardzo chciałam tego olejku spróbować, a teraz to już nie wiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... parafina to liderka składu :( Szkoda, bo na pewno grono odbiorów byłoby większe :(

      Usuń
  24. Mi niestety produkty z dodatkiem czegokolwiek z róży nie służą.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kosmetyk nie dla mojej cery...

    OdpowiedzUsuń
  26. No nie, parafina do mycia twarzy zupełnie mnie nie przekonuje... ;(

    OdpowiedzUsuń
  27. Wydaje się być bardzo fajny:) na mnie parafina aboslutnie nie działą negatywnie. Chyba się skusze na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zgadzam się,mnóstwo nowości w ofercie marki :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie jest to bardzo mocny i intensywny zapach, więc może Ci spasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie testowałam jeszcze nic z tej serii, ale ciekawa jestem produktów Bielendy. Faktycznie ostatnio sporo nowości u nich. Dziwne tylko, że jest taki krótki okres ważności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielenda ostatnio zaskakuje nowościami, warto im się przyjrzeć :)

      Usuń
  31. Bardzo podobają mi się zdjęcia i ich kompozycja :D

    OdpowiedzUsuń
  32. niestety ja zobaczyłam skład i odstawiłam go na półkę, moja cera by się za to odpowiednio odwdzięczyła albo raczej zemściła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałam ten olejek, ale nie patrzyłam na skład. Potem dostałam go na urodziny :P Ale go używam, nie mogę się oprzeć róży :)

      Usuń
  33. Choć mnie parafina w składzie również nie przeszkadza, producent mógł jako bazy użyć bardziej wartościowego oleju. Jedno szczęście, że nie ma donorów formaldehydu jako konserwantów. Mimo całej sympatii do marki produkt mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety parafina na pierwszym miejscu nie robi dużego wrażenia :(

      Usuń
  34. nigdy nie myłam twarzy olejami,trochę obawiam sie tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego obawiać! Warto spróbować oleje i olejki, może na początek lepiej naturalne, bez parafiny :)

      Usuń
  35. Fajny produkt. Służy u mnie jako pierwsze mycie twarzy i do tego nadaje się idealnie.

    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń
  36. Hej :) Bardzo fajna recenzja. Ostatnio ta seria jest bardzo na czasie. Na moim blogu opisałam serum różane. Zapraszam do przeczytania notki :)

    https://wkosmetykach.pl/dwufazowe-serum-rozane-do-twarzy-bielenda-test-i-recenzja/

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja już od lat uzywam olejków różanych ostatnio znalazłam istny hit jednym słowem chyba najlepsze serum jakie w życiu miałam a oto co o nim myslę .
    Mowa o Measurable Difference Rose Hip Hydrating Oil 50 ml
    Olejek jest naprawdę wydajny ja używam na twarz i to 3 krople starczą na ciało trochę więcej ale i tak jest mega wydajny. Pięknie pachnie a opakowanie jest przepiękne. A oto kilka moich opinii i zaleceń na temat olejku, może komuś się przydadzą... Olejek nie bez powodu nosi w nazwie 'hydrating' - ten produkt cudownie nawilża skórę, sprawia, że jest bardziej napięta, taka właśnie nawodniona!!! Jeśli macie macie ewidentnie przesuszoną skórę na całym ciele - Wasza skóra jest szorstka, miejscami łuszcząca się, to radziłabym pod olejek nałożyć jakiś balsam. Ja właśnie tak robię;) Stosuję go raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Nawilżenie utrzymuje się przez kilka dni. Oczywiście, muszę wspomnieć o tym, że olejek przepięknie pachnie, jest to właśnie taki typowy różany zapach. Moja skóra niestety jest i odwodniona i sucha, dlatego po kąpieli najpierw nacieram ciało balsamem - mój ulubiony ostatnio Evree Deep Moisture (chyba najlepszy z całej serii) - a dopiero później nakładam na całe ciało olejek różany. Dużą różnicę sprawia sposób aplikacji - olejek najlepiej zadziała, jeśli postaramy się go wmasować w skórę. Buteleczka, moim zdaniem, wygląda przepięknie - te pływające po całej buteleczce płatki róż... Jest szklana, ciężka, przezroczysta. Mamy tutaj aplikator , za co ogromny plus, bo możemy dozować ilość produktu, mamy pewność, że nic się nie zmarnuje.
    Jesli ktoś jest zainteresowany to grzecznościowo podaje link do allegro
    https://allegro.pl/serum-olejek-rozany-do-twarzy-i-dekoltu-50-ml-i7598525869.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz!
Jest to dla mnie niesamowita radość i motywacja do dalszego pisania :)
Staram się na bieżąco wchodzić na Wasze blogi i śledzić Waszą aktywność :)