DUET IDEALNY OD THE BALM, CZYLI BAHAMA MAMA & MARY LOU MANIZER
Cześć!
Jak już wiadomo, dzisiaj mowa będzie o sławnym duecie blogosfery jakim jest rozświetlacz Mary-Lou oraz bronzer Bahama Mama. Czy rzeczywiście zasługują na same pochwały, czy może swój sukces zawdzięczają przyciągającymi wzrok opakowania? Porządny kosmetyk czy może fajny gadżet?
Zacznijmy od bronzera. Jego opis zapożyczyłam ze strony ladymakeup.pl: "Puder brązujący - nadaje skórze słoneczny i naturalny koloryt. Produkt przeznaczony jest do podkreślania kształtów twarzy, czyli do tzw. konturowania. Idealny również do podkreślania ramion, dekoltu oraz szyi. Nadaje cerze naturalną opaleniznę, sprawiając, że wygląda na zdrową, lekko muśniętą słońcem. Nie tworzy smug i uczucia ciężkości. Po aplikacji skóra staje się wygładzona i matowa. Kosmetyk posiada jedwabistą konsystencję, która zapewnia idealne wykończenie makijażu i bezproblemową aplikację. Bronzer umieszczono w stylowym opakowaniu z ciekawym nadrukiem i lusterkiem". Pojemność 7,08g
Bardzo długo zwlekałam z zakupem tego bronzera. Stosowałam Honolulu i byłam z niego zadowolona. Jednak ciekawość dała górę. Szczególnie kusiły mnie opinie, iż posiada chłodny odcień i do tego w macie. Ciężko dzisiaj o "nieceglany" kolor z drobinkami. Teraz już wiem, że na bahamy na długo zagoszczą w mojej kosmetyczce. Po pierwsze za trwałość - nie ściera się. W trakcie dnia nie ciemnieje, co często spotykamy w bronzerach - rano efekt niezbyt widoczny, a popołudniu dwa brązowe placki. Jego efekt można stopniować i nada się zarówno do blondynek jak i do ciemnowłosych kobiet. Zdradziłam Kobo na rzecz konturowania z The Balm. Jak dla mnie bardzo uniwersalny kosmetyk o jedwabistej konsystencji. Mimo codziennego stosowania jego zużycie jest znikome. Nie zwracam zazwyczaj uwagi na lusterka w produktach kosmetycznych, jednak z tego korzystam ;) Ale nie ukrywajmy, że najbardziej przyciąga do niego opakowanie. Mówią, żeby nie oceniać książki po okładce, jednak w tym wypadku wnętrze jest równie wartościowe.
Czas na Mary-Lou! Opis również zapożyczyłam ze strony Ladymakeup.pl: "Puder rozświetlający. Doskonale sprawdza się w podkreślaniu kości policzkowych, dekoltu, szyi i łuku brwiowego. Z powodzeniem może być używany jako cień do powiek. Wzmacnia blask skóry oraz sprawia, że twarz wygląda wyjątkowo zdrowo i promiennie. Kosmetyk posiada delikatną formułę, która zapewnia idealne wykończenie makijażu i bezproblemową aplikację. Dzięki zawartym składnikom skóra staje się wygładzona i rozświetlona. Rozświetlacz umieszczono w stylowej pudernicy z ciekawym wzorem. Opakowanie wzbogacono o lusterko, umieszczone pod pokrywą zamykającą. Produkt posiada zwartą konsystencję i dużą gramaturę, dzięki czemu jest bardzo wydajny i ekonomiczny." Pojemność 8,5grama.
Tutaj też miałam spory dylemat, bo mam swoich faworytów wśród rozświetlaczy. Jest to płynny Inglot w kolorze białego złota nr 61 oraz MySecret (KLIK RECENZJA). Kupując jednak bronzer do kompletu dobrałam Mary. Nie myślałam, że tak się z nią polubię! Owszem, również miała bardzo dobre recenzje, ale nie sądziłam, że będzie rywalem dla moich ulubieńców :) Kosmetyk jest bardzo dobrze napigmentowany i zostawia piękną poświatę. Nie jest to nachalne złoto, ani skrzący brokat. Jest to szampańska tafla. Trwałość również bardzo dobra.
S Z Y B K I E P O D S U M O W A N I E D U E T U:
Plusy:
+ pigmentacja
+ jedwabista konsystencja
+ cudowne opakowanie (!)
+ wydajność
+ efekt tafli w przypadku Mary
+ chłodny odcień bronzera Bahama
+ trwałość
Minusy:
- cena
- dostępność (Douglas, drogerie internetowe)
Moja ocena -5/5
Mały minusik za cenę, jednak reszta plusów rekompensuje ten aspekt. Jeśli jeszcze nie znalazłyście swoich ideałów to szczerze zachęcam do ich przetestowania!
Jeszcze mały swatch - niestety ciężko było mi uchwycić rozświetlacz, ale jest z prawej strony dłoni :)
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ ...
Wszystko tak fajnie wyglada <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
W zakresie wizualnych doznań nie mają konkurentów :D
UsuńUwielbiam bronzer od "Mamuśki" jak dla mnie ideał :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ma spore grono fanów :)
UsuńPiękny jest ten rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńPięknie rozświetla buzię :)
UsuńOba produkty posiadam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńGrono fanek się powiększa :)
UsuńAż miło czytać o produktach, które dostają ocenę 5/5 :)
OdpowiedzUsuń:) To moi faworyci :)
UsuńBardzo były popularne swego czasu! Kiedyś nawet myślałam o zakupie, ale jakoś tak się rozeszło i w koncu nie kupiłam. Na razie nie są mi potrzebne, bo mam inne tego typu kosmetyki, ale w przyszłości, kto wie ;D
OdpowiedzUsuńJa też długo się im opierałam, ale uległam :D
UsuńMoim ulubionym bronzerem jest ten z Kobo, a rozświetlaczem ten z Wibo :))Tanie, ale fajne! Te też bym z chęcią wypróbowała.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Kobo ♡
UsuńMialam ten rozswietlacz,byl pieekny,ale mnie bardzo zapchal wiec dalam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńUuu to niedobrze :( Mam nadzieję, że u mnie nie zrobi żadnych szkód :P
UsuńBahama Mama od dawna mi się marzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Warto ją mieć w swoim kuferku :)
UsuńBahamę Mamę chciałabym kiedyś wypróbować, a Mary Lou mam i używam baardzo rzadko. W świetle słonecznym widać BARDZO drobinki brokatu, myślę, że nadaje się na wieczór do sztucznego światła. No i na co dzień daje dla mnie zbyt mocny efekt. Wolę My Secret :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie My Secret daje mocniejszy efekt,a Mary stapia się fajnie ze skórą :) Może temu, że jestem okropnym bladziochem :P
UsuńDziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co :)
UsuńRobisz naprawdę fajne zdjęcia, idealnie obrazujące ten kosmetyk! Miałam przyjemność użyć i rozświetlacza, i bronzera. Genialne!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
Usuńa ja ciągle mam mieszane uczucia co do tych dwóch tak popularnych produktów.. nie wiem nawet co mi w nich nie pasuje.. takie moje małe dziwactwo :-D
OdpowiedzUsuńHaha :D Może musisz użyć i się sama przekonać :P
Usuńnie mialam jeszcze tych produktów :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych.
Dziękuję :) pozdrawiam!
UsuńKosmetyki, które przedstawiłaś mają super opakowania :) super, że oprócz jakości produktów, producenci dbają o zewnętrzną warstwe :) bo wiadomo że ludzie kupują oczami :)
OdpowiedzUsuńsuper recenzja :) będę musiała poszukać produktów przedstawionych przez Ciebie w drogerii :D
Zgadzam się- bardzo przyciagają wzrok :)
UsuńInteresting products!!!
OdpowiedzUsuńHave a good week!!!!!:)))
Besos, desde España, Marcela♥
Thanks!♡
UsuńCuda <3
OdpowiedzUsuńOj tak ♡
UsuńNie znam osoby niezadowolonej z Bahamy :D
OdpowiedzUsuńO ile rozświetlacz kompletnie się u mnie nie sprawdził i poszedł w świat o tyle brązer nadal szalenie mnie kusi...
OdpowiedzUsuńMusisz się w końcu przełamać i sprawić sobie słynną mamuśkę :D
Usuń